W tym filmie nic sie nie klei. Patologia goni patologię, pustka, nienawiść i pogarda względem bliskich jest wszędzie w tym filmie w każdym stopniu i na każdym poziomie znajomości. Przemiana Thortona?
Bzdura - ja nic takiego nie zauważyłem. Widziałem ino nienawiść jego na początku filmu, która przekształciła się w obojętność która miała wyglądać jako przemiana. Halle Berry zagrała odpowiednio do swojej roli - typowy zacofany redneck, który sięga po drugiego k...sa w momencie śmierci wszystkich swoich bliskich. Zagrała nieźle nie powiem, bo podobała mi się jej kreacja. Co innego postać, w którą się wcieliła - jednowymiarowy charakter.
Paradoksalnie najlepiej wypadł P. Diddy i całe pierwsze dziesięć minut filmu. Jego kreacja oraz zachowanie na kilka minut przed egzekucją.
Ojciec wysłany do domu starców, kilka nawarstwionych śmierci przewijających się bez uczuć w filmie, obojętność Thortona - wielki minus.
Halle Berry podczas zbliżenia, oraz jej niejednoznaczna konsternacja na koniec filmu, P. Diddy i może Heath w swojej pięciominutowej roli - plus
Ostatecznie 6/10 - za dużo zbyt dołujących i patologicznych nagromadzeń w filmie, który bez absolutnych emocji pokazuje przemianę i bezsilną próbę ratowania swojego ch...go życia. Obejrzyjcie i zapomnijcie.
Ale przecież w tym filmie właśnie chodzi o :
"Patologia goni patologię, pustka, nienawiść i pogarda względem bliskich jest wszędzie w tym filmie w każdym stopniu i na każdym poziomie znajomości"
Taki był zamiar scenarzystów i reżysera. Wytłumacz mi proszę niby dlaczego miałoby być inaczej? Bo przyzwyczailiśmy się do gorzko-słodkich(słodkich na końcu) bajeczek? Taki jest właśnie urok tego filmu-jest gorzki od początku aż do końca. Widocznie źle ten film odbierasz. Rzeczy, które wymieniasz jako wady dla wielu są zaletami. I za to też film zdobył uznanie akademii w postaci nominacji do Oscara za scenariusz. Berry fenomenalna. Brawo, brawo, brawo!
Czemu tutuł "Czekając na wyrok" przecież po jakiś 15 minutach filmu on umarł... ten tytuł wogóle nie pasuje... Zgadzam sie P-Diddy zagrał chyba najlepiej, co do Halle Berry to ona jak zwykle fajnie zagrała, ale ma na swoim koncie o wiele lepsze role np. "Ich oczy oglądały Boga" a więc nie wiem czemu akurat za ten film otrzymała Oskara.
Tak samo jak "Monster's Ball" - raz wspomniany, w filmie nigdy się nie wydarzył (a gdyby miał być to raczej na początku). Tak więc dość dobrze odnosi się do oryginalnego tytułu.
Dziwi mnie Twoja bardzo osobista reakcja. Świadczy ona jednak tylko o tym, że nie zostaje się obojętnym wobec tego filmu i tych historii. Każdy z nas inaczej zachowałby się na miejscu owych ludzi. Każdy z nas inaczej ocenia postacie. To ma być dowód, że film jest słaby? Wg mnie wprost przeciwnie.