Film byl dla mnie jedną wielką zagadką podczas oglądania. Nie wiedziałam czy to Sam zwariował czy Henry. Po pewnym czasie samo przyszło, ze wszystko to jest wizją smierci Henrego, a postacie ktore przedstawione są w filmie to tak naprawde swiadkowie wypadku na moście, ale nie tylko. Historia z jaką sie poznajemy to czas w którym Henry jest pomiedzy zyciem a smiercią. Czas, w ktorym obarcza sie poczuciem winy za smierc bliskich. Toczy walką pomiedzy swoimi myslami, szuka w wizji pomocy u czlowieka, ktory pomagal mu na drodze. Umiera wtedy, gdy Sam uświadamia go o jego niewinności. Film posiada duzo ciekawych watkow jak znoszone pianino, chlopiec z balonikiem, obrazy kobiety Sama podpisane Henrego nazwiskiem, postac niewidomego. Wszystko jednak z czasem nabiera sensu, mozna dostrzec wiele iluzji. Pod koniec filmu, gdy Henry umiera na drodze, dowiaduje sie od Sama że nie była to jego wina, bo pękła opona w aucie. W tym momencie Henry odchodzi, bez wyrzutów sumienia, za śmierć dziewczyny i rodzicow.